PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=902}
8,0 32 509
ocen
8,0 10 1 32509
8,7 31
ocen krytyków
Rękopis znaleziony w Saragossie
powrót do forum filmu Rękopis znaleziony w Saragossie

Ilość szkatułek nie przekraczała czterech a film był tak zmontowany, że nie sposób się
było pogubić. Co jakiś czas zamykali jeden szkatułkę i przypominali, jaka była poprzednia
i znowu otwierali tą na chwilę "przymkniętą". Samo zakończenie za to, nie do końca jasne
i takie chyba miało być. Teraz czaję się na książkę, coś czuję, że oryginalna historia
będzie naprawdę pokręcona :-)

Opowieści Żyda, nie miały większego wpływu na historię Alfonsa Van Wordena. Film
mógłby być o połowę krótszy (właśnie o te opowieści Żyda) i główny wątek nic by na tym
nie ucierpiał. Choć oczywiście cieszę się, że film trwa 3h miast 1,5 h, bo "Historie
madryckie" były wciągające. Tak naprawdę to nie widziałem żadnego związku między
opowieściami Cygana a historią Van Wordena. Może więc nie zrozumiałem filmu. W
takim wypadku proszę o posty wyjaśniające ten związek i ewentualny wpływ opowieści
Cygana na końcową scenę z księżniczkami (bo niby jakie były te próby, którym poddano
Van Wordena?).


Film zobaczę pewnie jeszcze wiele razy.
To 18 film, któremu przyznałem najwyższą ocenę. Zasłużył na nią w 100 procentach.

kendo777

Szczerze mówiąc, to (po samym seansie) ja bym w życiu nie przypuszczał, że film jest skomplikowany i że można czegoś nie zrozumieć.
Ale tyle się o nim naczytałem (że skomplikowany, że nikt go nie rozumie), że pojawiły się obawy.
Tak normalnie to ja wszystko rozumiem. Ale może akurat czegoś nie dostrzegłem...

użytkownik usunięty
kendo777

> Tak normalnie to ja wszystko rozumiem

Oj chyba nie wszystko, skoro wyżej napisałeś: "Tak naprawdę to nie widziałem żadnego związku między opowieściami Cygana a historią Van Wordena. Może więc nie zrozumiałem filmu"

Film nie jest skomplikowany konstrukcyjnie. Już trudniej z odpowiedzią na pytanie, co jest prawdziwym zwornikiem tej konstrukcji.

Może byś więc wyjaśnił/a, jaki jest ten związek? Cytowanie wypowiedzi Kendo (który zresztą wyraźnie napisał, że jeśli jest związek to prosi o jego wyjaśnienie) nie jest szczególnie pomocne, ani nie wnosi niczego do dyskusji. Oświeć nas więc i napisz, dlaczego Kendo jednak nie rozumie filmu, chociaż wydawało mu się, że jest odwrotnie.

użytkownik usunięty
leniwa_cisza

Próby van Wordena są oczywiste. Zachowywał w sprawie obu księżniczek pełną dyskrecję (wobec inkwizycji, pustelnika, kabalisty...), a więc okazał się człowiekiem honoru i godnym zaufania.

Natomiast zwornikiem łączącym tak naczelnika Cyganów jaki i van Wordena jak i każdą z pozostałych osób pierwszego planu jest czytelnik "Rękopisu znalezionego w Saragossie". Także w filmie jest to bardzo ładnie zasygnalizowane. Nie otwiera go bowiem historia van Wordena (która jest tylko jedną z historii Rękopisu), ale nadrzędna historia znalezienia i czytania samego rękopisu. Tyle że podczas zagłębiania się w lekturze (czy też zagłębiania się w akcji filmu) zapominamy o tym, tak jak zapominamy na ten czas "o bożym świecie". Na plan pierwszy wychodzą reguły świata fikcji, świata który tak naprawdę nie istnieje i jest tylko czymś na kształt zjawy w lustrze (co też ładnie pokazuje końcowa scena, gdy van Worden odkrywa, że jest jakby "po drugiej stronie lustra").

Może być, czy coś jeszcze wyjaśnić?

Kurcze, zapomniałem o tym temacie. O takim połączeniu (czytelnik) to ja wiedziałem. Myślałem, że coś jeszcze mi umknęło, że historie są połączone też jakimś innym elementem:-)
Próby odkryłem kilka godzin po napisaniu posta - kiedy to przewinąłem film, oglądając fragmenty - ale nie mogłem już edytować, więc zostawiłem temat w spokoju:/
No to tyle, chyba nic mi jednak nie umknęło. Ale dzięki za wyczerpującą odpowiedź.

ocenił(a) film na 10
kendo777

Z całym szacunkiem, ale wydaje mi się, że Waszmości pomyliłeś się, gdyż w filmie nie ma wątku Żyda wiecznego tułacza.

Ravnalf_don_Sewon

O przepraszam, chodziło mi o postać Cygana, graną przez Leona Niemczyka.
Wiem, że w książce występuje postać Żyda wiecznego tułacza a w filmie go nie ma, czytałem o tym.
Po prostu napisałem Żyda miast napisać Cygana. Pomyłka.

kendo777

"Wiem, że w książce występuje postać Żyda wiecznego tułacza a w filmie go nie ma" i to mi się podoba w filmie Hasa, przeważnie nie lubię jak się wycina zbyt wiele wątków z książki, ale w filmie ten motyw, jak i wiele innych byłoby zbędnych. Co do szkatułek moim zdaniem nie jest tego dużo i nie jest to faktycznie tak skomplikowane, jakby się mogło wydawać z opinii, które czytałem i słyszałem przed seansem. Ksiązka jednak to inna bajka, obszerna, zawiła i trzeba ją czytać całą mozliwie bez większych przerw, bo można sie łatwo pogubić. Suma sumarum reżyser przedstawił książkę w postaci lżejszej do przetrawienia; interpretowanie jednak, zarówno jednego jak i drugiego, to już jak w malarstwie np. Beksińskiego, każdy widzi to co chce widzieć i wszyscy widzimy dobrze..

kendo777

to co w takim razie wywnioskowałeś z tego filmu?

ocenił(a) film na 8
kendo777

Chyba pomyliłeś się w liczeniu, ilość szkatułek przekroczyła siedem.

doliwaq

Dawaj szkatułki po kolei:-)
Ja dość uważnie oglądałem i oni zamykali jedne i otwierali kolejne.
Moim zdaniem nie było aż siedmiu historii otwieranych "coraz dalej" w głąb...

ocenił(a) film na 8
kendo777

Niestety, ale liczyłem (tak z ciekawości) i wyszło, że najwięcej było ich siedem. Siedem opowieści w opowieściach.

ocenił(a) film na 9
doliwaq

"Próby van Wordena są oczywiste. Zachowywał w sprawie obu księżniczek pełną dyskrecję (wobec inkwizycji, pustelnika, kabalisty...), a więc okazał się człowiekiem honoru i godnym zaufania."

ja to inaczej zinterpretowałam. myślałam że te księżniczki to diablice były (podobnie jak ich matka, której van Worden Senor oddał duszę) i póki van Worden junior się im opierał, póty się zapętlał w czasie. a dopiero na końcu się z tego wyzwolił.
ale co ja tam wiem...

"Natomiast zwornikiem łączącym tak naczelnika Cyganów jaki i van Wordena jak i każdą z pozostałych osób pierwszego planu jest czytelnik "Rękopisu znalezionego w Saragossie".

a nie Rękopis po prostu?

"Także w filmie jest to bardzo ładnie zasygnalizowane. Nie otwiera go bowiem historia van Wordena (która jest tylko jedną z historii Rękopisu), ale nadrzędna historia znalezienia i czytania samego rękopisu. Tyle że podczas zagłębiania się w lekturze (czy też zagłębiania się w akcji filmu) zapominamy o tym, tak jak zapominamy na ten czas "o bożym świecie".

ja tam o tym nie zapomniałam

"Na plan pierwszy wychodzą reguły świata fikcji, świata który tak naprawdę nie istnieje i jest tylko czymś na kształt zjawy w lustrze (co też ładnie pokazuje końcowa scena, gdy van Worden odkrywa, że jest jakby "po drugiej stronie lustra").

nie do końca rozumiem. czyli to co poza oknem to już nie był świat fikcji?

parapet

nie ma świata fikcji

ocenił(a) film na 10
kamik0

Jak to niema? Posłuchaj polityków w TV, 3/4 z nich żyje w świecie fikcji. Zresztą sama telewizja to też w większości świat fikcji. Dziennikarze sami wymyślają albo rozdmuchują błahe wydarzenia i ciągną je jak makaron, żeby tylko zapełnić program,; tzw. ramówkę. Chwała Bogu, że za jakieś 15 - 20 lat cały program TV to będą reklamy co parę godzin przerywane kilkusekundowymi fragmentami filmów i wtedy gówno będą mieli do powiedzenia.
PS. A co do końcowej sceny w "Rękopisie" to moim zdaniem van Wordenowi w końcu od tego wszystkiego odbiło. Zresztą nie wiadomo czy cała akcja dzieje się naprawdę, czy tylko przyśniła się van Wordenowi, albo odbija mu już od początku; np. z powodu wysokiego nasłonecznienia panującego latem w górach Sierra Morena. To tak "na chłopski rozum", bo film wygląda też na opis ludzkiego życia. W życiu też wszystko się splata i łączy i niekiedy wracamy do tych samych miejsc, czy nawet chwil :) Też tak naprawdę nie wiadomo, czy wszystko jest rzeczywistością. Przynajmniej ja mam wrażenie że niektóre wspomnienia to był tylko sen (albo urojenie).

doliwaq

Faktycznie. Też mi wychodzi siedem.

ocenił(a) film na 9
kendo777

Zaiste zawiłe, dlatego 8/10 oceniam i polecam ową Polską Incepcję :)

ocenił(a) film na 9
black_hussar

Film wcale nie jest skomplikowany.
Wystarczy, że główny bohater by w ciągu dnia przebył wyznaczoną drogą nie zaważając na złe duchy by wyrwać się z tego miejsca by nie trafić z powrotem, albo od samej decyzji wybranie niebezpieczniejszej drogi skazał się na opętanie i wieczne de javu.
pozdr

ocenił(a) film na 9
black_hussar

przebył, potem wrócił.

kendo777

Ja ciągle jednak nie wiem ile jest tych szkatułek jedna po drugiej.
Oglądałem film już sporo razy i jakoś nadal nie widzę, żeby otwartych JEDNOCZEŚNIE szkatułek było 6 lub 7...
Dla mnie jest maks 4-5.
Np. Początek filmu>Alfons>opowieść Cygana>opowieść Maklakiewicza o Czyżewskiej
lub początek filmu>Alfons>opowieść Cygana>opowieść syna bankiera>opowieść bankiera o sprawie z bankierem Moro.

Ktoś ma więcej to dawać:-)

kendo777

uważasz że to jest istotne?

kamik0

Dla mnie tak. Uwielbiam ten film i będę szukał tych szkatułek, aż znajdę wszystkie :-)

kendo777

Załóżmy, że my oglądając film też otwieramy szkatułkę.
A więc:
1. Włączamy film.
2. Żołnierze w Saragossie.
3. Opowieść o Alfonsie.
4. Opowieść Cygana.
5. Opowieść syna bankiera.
6. Opowieść bankiera o bankierze Moro.

ocenił(a) film na 10
kendo777

A opowieść Busquerosa o Frasquettcie? A opowieść samej Frasquetty o historii swojego małżeństwa? A historia notorycznego podrywacza seniora Toledo?. Wprawdzie to wszystko to "opowieść Cygana", ale są to samoistne historie, które nawzajem łączą się i splatają, że tak naprawdę nikt chyba się nie rozezna ile jest tych szkatułek. Albo podszkatułek :) Bo np. punkt 6 "Opowieść bankiera o bankierze Moro" to chyba też "podszkatułka" (podobnie jak opowieści wspomniane przeze mnie).

Witek_9

Nie czaisz bazy, zupełnie. Szkatułkowa kompozycja polega na tym, że w jednej historii otwierają się kolejne W GŁĄB.
Wiem, że są inne, ale ile jest otwartych w filmie najwięcej NARAZ W GŁĄB?

"podszkatułka"... Boże widzisz to i nie grzmisz:-)

"Pożegnania" 10? Wkrótce zobaczę ten film:-)

ocenił(a) film na 10
kendo777

Domniemywam że to jakiś słowiański język :). Nie ukrywam żadnej bazy. A naraz w filmie to trzeba chyba po
dzielić ekran żeby coś było "naraz". To nie chodzi o "naraz" tylko to o coś zupełnie innego :) Ale każdy ma prawo rozumieć ten film po swojemu. Nawet ty. I ja.

Witek_9

:-)

Ps. Lubię ludzi, którzy wysoko oceniają polskie filmy;-)

kendo777

Jest jeszcze bardziej zlozony uklad od tego ktory podales:
"1. Włączamy film.
2. Żołnierze w Saragossie.
3. Opowieść o Alfonsie.
4. Opowieść Cygana.
5. Opowieść syna bankiera.
6. Opowieść bankiera o bankierze Moro."

A mianowicie taki:
1. Włączamy film.
2. Żołnierze w Saragossie.
3. Opowieść o Alfonsie.
4. Opowieść Cygana.
5. Opowieść Don Lopeza Soareza
6. Opowieść Don Roque Busquerosa
7. Opowieść Frasquetty Salero

jorda_n

Komu Don Lopez opowiada historię, w której pojawi się Busqueros? - punkt 5
I komu Busqueros opowiada w tej historii Lopeza historię o Frasquetcie? - punkt 6

Ostatni, siódmy punkt czaję: Frasquetta opowiada historię o swym mężu Busquerosowi, leżąc z nim na tym łóżku.

kendo777

Punkt 5 - Don Lopez opowiada historie cyganowi
Punkt 6 - Busqueros opowiada historie Don Lopezowi

ocenił(a) film na 8
kendo777

A ja to już w ogóle inaczej zrozumiałem ten film :D
Dla mnie była to opowieść o kuszeniu Szatana, próbach zdobycia duszy biednego Alfonsa, a wszystkie historie łączyła postać kobiety i frywolny sposób podejścia do nich. Historie te miały być może na celu zmienić charakter, sposób patrzenia na świat głównego bohatera. Końcowa scena, to scena odrzucenia Szatana, kiedy zauważył on wreszcie, że wszystko było fikcją, a sam posiada wolną wolę i może kształtować świat jak chce i cieszyć się wolnością.

No ale co ja tam wiem.... Film oglądało mi się wyśmienicie.

nagi_waz

Ja czytałem książke ,filmu nie widzialem .
Wydaje mi sie że niektóre historie to swiadome sny może pod wpływem srodków halucynogennych .Co o tym myslicie ?

ocenił(a) film na 8
arjel

W tej historii wszystko jest możliwe :)

ocenił(a) film na 10
arjel

Może hrabia Potocki podczas swych podróży miał okazję zakosztować opium? ;-)

ocenił(a) film na 10
Trickster

Bardzo możliwe. I możliwe, że całkiem normalny nie był. Był bardzo inteligentny, a wybitna inteligencja często graniczy z szaleństwem. Niesamowita jest historia jego samobójstwa. Przez wiele dni mozolnie opiłowywał srebrną gałkę od cukiernicy, którą następnie kazał poświęcić miejscowemu księdzu. Biedny klecha nie wiedział do czego to ma posłużyć i posłusznie spełnił życzenie wielkiego pana. Potocki załadował gałkę do pistoletu i strzelił sobie w głowę. Zabił się poświęconą srebrną kulą. Tak zabijało się upiory.

ocenił(a) film na 10
kendo777

Najlepsze w tym filmie jest to że im więcej się go ogląda tym bardziej się podoba. Za pierwszym razem człowiek nie ma pojęcia w jaką stronę "Rękopis" zmierza. Za dziesiątym razem słucha się uważnie każdego słowa i obserwuje się każdy gest bohaterów. Potem już widz rozkoszuje się każdą czaszeczką w górach Sierra Morena, roztopionym świeczkami i tym co sie dzieje na trzecim planie.
I oczywiście muzyka która wprowadza niesamowity nastrój. Po prawie trzech godzinach tego filmu człowiek budzi się jak ze wspaniałego snu.

Ten film nie musi być wyjaśniony. w tym tkwi jego urok.
"Rękopis" jest jak niewyraźny sen z którego przed chwilą się obudziliśmy.

kuroi_day

Ja zawsze polecam wszystkim całą czwórkę sennych marzeń Hasa: Rękopis, Kobera, Sanatorium i Pamiętnik grzesznika.
Rękopis jest komedią, reszta jest bardziej poważna. Po każdym filmie, budzę się jak ze snu a nie po seansie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones