tam dopiero jest galimatias (pozorny oczywiscie). Film, choc genialny do piet nie dorasta skomplikowaniu fabuly ksiqzkowej
Oj, prawdę powiadasz. Poległam gdzieś ok. 150-tej strony. Mózg się przegrzał normalnie. Może kiedyś zacznę od początku...?
Moim zdaniem dorasta :). Tego wszystkiego, co jest w książce, nie da się po prostu sfilmować. Film musiałby trwać kilkadziesiąt godzin. I prawdopodobnie byłby całkowicie niezrozumiały, bo sztuka filmowa rządzi się nieco innymi prawami, niż literatura. Samo zakończenie jest dla mnie lepsze, niż w książce. W ksiażce wszystko się wyjaśnia, cała treść okazuje się niezwykła, ale całkowicie racjonalna. W filmie zakończenie jest fantastycznie wieloznaczne, nie wiadomo właściwie kim są Gomelezowie, czy bohater miał do czynienia z jakimiś naprzyrodzonymi siłami, czy też oszalał i wszystko jest wytworem jego wyobrażni : " ... Ale teraz, skoro już wszystko wiem, powiedzcie mi, ale naprawdę: KIM JESTEŚCIE?"
To prawda. Właśnie przeczytałem książkę, i jestem pod ogromnym wrażeniem tej powieści. Bogactwo, barwność i poetyka języka, jakim operuje w niej Potocki, a do tego labiryntowa złożoność, powoduje, że sfilmowanie książki, tak by wiernie oddać jej ducha, jest niezmiernie trudne, jeśli w ogóle możliwe.
Powieść Potockiego jest genialna, absolutny majstersztyk.
Jest to możliwe. Has to zrobił w 1964 r., a jego surrealistyczne zakończenie faktycznie jest lepsze niż w książce.